Skip to main content

Połonina Caryńska to obowiązkowy punkt odwiedzin w Bieszczadach

Połonina Caryńska to jedno z piękniejszych i najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Bieszczadach. Na mapie górskich atrakcji jest jak Leo diCaprio wsadzony naprędce do roli w szkolnej akademii z okazji „Dnia Ziemniaka”. Błyszczy blaskiem niesamowitym, więc niedziwne, że grzbiet ten cieszy się wśród turystów niezwykłą popularnością. Piękne widoki, rozległa przestrzeń, bukowe lasy, no i szumiące połoniny tworzą doskonałą, turystyczną mieszankę.

Książka

Wszystkie te skarby natury można poznać stosunkowo niewielkim nakładem sił. Wystarczy na Połoninę Caryńską wybrać się najkrótszym szlakiem – tym z Przełęczy Wyżniańskiej. Mimo że ścieżka ta uchodzi za najłatwiejszą w drodze na szczyt, to tak całkiem bezproblemowo jednak nie będzie. W górach bowiem musi być czasami pod górę.

Zdjęcie wykonane o świcie na Połoninie Caryńskiej podczas naszej krótkiej wycieczki w Bieszczady.

[O wycieczce w skrócie]
Dystans: 4,5 km
Suma podejść: 420 m
Czas przejścia: 2 h
Szlak biegnie w Bieszczadzkim Parku Narodowym
Parking oraz wstęp na szlak są płatne
W okolicach Przełęczy Wyżniańskiej znajduje się Bacówka PTTK pod Małą Rawką

Połonina Caryńska w ostatnich promieniach słońca

Jak dojechać na Połoninę Caryńską?

Nie jest sekretem, że po Bieszczadach najłatwiej poruszać się własnym samochodem. Turyści pozbawieni swojego środka transportu nie są jednak całkiem pozbawieni szans na zwiedzanie. Na Przełęczy Wyżniańskiej, skąd startuje wspomniany, zielony szlak na Połoninę Caryńską, znajduje się spory parking. Jak to zwykle bywa, jest on płatny. Na początku 2024 roku cena wynosiła 25 zł za cały dzień. Na przełęczy znajduje się także toaleta i punkt kasowy Bieszczadzkiego Parku Narodowego.

Poruszanie się po Bieszczadach z wykorzystaniem komunikacji publicznej jest nieco trudniejsze i wymaga odrobinę cierpliwości. Regularnych kursów jest mało. W 2024 roku trasę Ustrzyki Górne – Sanok obsługuje m.in. PKS Jarosław. Rozkład znaleźć można bezpośrednio na stronie przewoźnika, ale też w wyszukiwarkach połączeń, jak np. e-podróżnik. W sezonie turystycznym całą sytuację ratują kursujące busy. Dzięki nim poruszanie się na przykład pomiędzy Wetliną a Ustrzykami – Górnymi jest całkiem komfortowe.

Tak prezentują się widoki z parkingu na Przełęczy Wyżniańskiej

 

Busy w Bieszczadach – rozkład jazdy

Pamiętajcie natomiast, że busy w Bieszczadach nie mają żadnego, konkretnego rozkładu, a kierowcy żyją według zasady: „Jak przyjadę, to będę”. Po prostu czekają, aż zbiorą się chętni i to poniekąd od ich liczby oraz długości trasy zależna jest cena kursu. Uważajcie szczególnie wtedy, kiedy późno schodzicie ze szlaku. Może się okazać, że kierowcy już dawno pałaszują smaczną kolację w domu. W przypadku długich wędrówek bezpieczniej i wygodniej jest skorzystać z podwózki rano, a następnie wracać w kierunku noclegu, czy parkingu, gdzie zostawiliście wcześniej pojazd. Busy spotkacie przede wszystkim przy wejściach na szlaki, czyli zazwyczaj w okolicach parkingów. W Wetlinie także przy sklepie. Dzięki tej formie komunikacji możecie podjeżdżać z noclegu w kierunku interesujących was atrakcji.

Busy w Bieszczadach

Przełęcz Wyżniańska i najkrótszy szlak na Połoninę Caryńską

Ścieżkę na Połoninę Caryńską znajdziecie po drugiej stronie drogi – Wielkiej Pętli (Obwodnicy) Bieszczadzkiej. Najważniejsze więc jest to, by nie dać się potrącić zafascynowanemu bieszczadzką przyrodą kierowcy. Przegapić to miejsce jest trudno, bo tuż obok znajduje się szlakowskaz z oznaczeniami. Mapy wskazują, że aby wejść na sam szczyt, należy poświęcić mniej więcej 1:10 h.

 

Przełęcz Wyżniańska to również doskonałe miejsce, by wybrać się na wycieczkę w przeciwnym kierunku – na Małą i Wielką Rawkę. Warto podejść w tamtym kierunku, bo w odległości 20 minut marszu z parkingu, znajduje się Bacówka PTTK pod Małą Rawką. Z pewnością dostaniecie tam coś pysznego do picia i jedzenia.

Ruszamy zielony szlakiem na Połoninę Caryńską

Szlak oznaczony jest wzorowo

 

Wycieczka rozpoczyna się raczej łagodnie. Wszystko, co dobre, szybko się jednak kończy i nie inaczej będzie, jeśli chodzi o tlen w płucach. Początkowy fragment prowadzi przez zarastające łąki i pozwala się nieco rozgrzać. Dalej szlak doprowadza do lasu, no i tam zaczyna się to, co w górach najważniejsze – stromizna. Jeżeli na co dzień przypominacie mnie, czyli człowieka, który najwięcej kilometrów robi ostatnio na trasie do lodówki, to o zmęczenie trudno nie będzie. Szlak natomiast na tym odcinku składa się z wielu kamiennych schodów. Trzeba uparcie piąć się do góry, zajmując myśli czymś przyjemnym, jak otaczająca przyroda, czy niesiony w plecaku termos z kawą.

Początkowy fragment podejścia

Szlak to taki „przeplataniec”. Trochę lasu, trochę otwartego terenu.

 

Bieszczadzkie lasy prezentują się pięknie o każdej porze roku, a zawdzięczają to przede wszystkim porastającej zbocza buczynie karpackiej. To właśnie duży udział buków sprawia, że jesienią te drzewa stają się atrakcją samą w sobie. Jeżeli chcielibyście zobaczyć las w swojej najpiękniejszej, jesiennej szacie, to w Bieszczady wybierzcie się mniej więcej w drugim tygodniu października. Matka Natura nie lubi jednak sztywnych terminów, więc w zależności od warunków, to okienko może się trochę przesunąć. W poprzednich latach bieszczadzkie lasy najpiękniej prezentowały się pomiędzy 5, a 15 dniem października.

Jesienne, bieszczadzkie lasy

Jesienne, bieszczadzkie lasy

 

Leśny odcinek podejścia nie trwa zbyt długo, bo już wkrótce oczy można nacieszyć nie tylko drzewami, ale też szerokimi widokami. Najkrótszy szlak na Połoninę Caryńska warto wybrać nie tylko z litości dla własnych łydek, ale również ze względu na walory krajobrazowe. Rozległy, otwarty teren pozwoli przede wszystkim zerknąć w stronę Małej i Wielkiej Rawki, ale także Połoniny Wetlińskiej. Oba te grzbiety stanowić mogą kolejny, wspaniały cel wędrówki.

Świt bywa ulotny. Po chwili róże i czerwienie zamienią się w tradycyjny błękit nieba.

Widoki na podejściu

 

Krajobrazem można się zachwycać nie tylko w czasie marszu, ale i wypoczynku. Po kilkunastu minutach dreptania ścieżka doprowadza do malowniczo umiejscowionych ławeczek. Warto na chwilę przysiąść i spałaszować coś dobrego, zwłaszcza że szlak po chwili znów zawija do lasu. No i jeśli w życiu można się kierować jakimiś wzorcami, to w drodze na Połoninę Caryńska ten wzór jest prosty. Tam, gdzie las, tam stromo. Znów trzeba będzie się więc uporać ze schodami, ale bliskość grzbietu z pewnością doda sił. Połonina już blisko.

Ponad górną granicą lasu pokazuje się Tarnica

 

Przedwojenne Bieszczady wyglądały zupełnie inaczej niż obecnie. W dolinach tętniło życie, a mieszkańcy położonych w nich wsi, właśnie na połoninach wypasali stada zwierząt. Słowo połonina w luźnym znaczeniu oznacza miejsce płone, nieurodzajne. Takie, gdzie nie dało się już nic uprawiać. Trawa nie ma jednak specjalnych wymagań, więc obszary te nieźle nadawały się pod wypas.

Jesienne widoki

Jesienne widoki

 

Na południowych stokach całego grzbietu pasterstwo uprawiali przede wszystkim mieszkańcy Berehów Górnych. To dlatego przez długi czas cały masyw określano jako Połonina Berehowska. Nazwę Połonina Caryńska stosowano pierwotnie do pastwisk położonych na północnych zboczach grzbietu, gdyż tam właśnie swoje stada pędzili mieszkańcy wsi Caryńskie. Z czasem jednak nazwa ta upowszechniła się dla całego masywu.

Mała i Wielka Rawka oglądane ze szczytu

Mała i Wielka Rawka oglądane ze szczytu

 

[Berehy Górne i Caryńskie – ciekawostka]
Przedwojenne Bieszczady zamieszkiwała głównie ludność bojkowska. Według dawnych spisów obie osady liczyły mniej więcej 400-500 osób. Berehy (Brzegi) Górne rozciągały się na odcinku pomiędzy Przełęczą Wyżniańską a Wyżnią. Mieszkańcy bieszczadzkich wsi zostali ostatecznie przymusowo wysiedleni w 1947 roku w ramach akcji „Wisła”. Nieliczne krzyże, cmentarze czy pomniki to cisi świadkowie ich historii.

Ławki na szczycie

Ławeczki na szczycie

 

Co widać ze szczytu i jak zaplanować swój wariant wycieczki?

Maszerując wśród kołysanych wiatrem traw, czas mijał będzie błyskawicznie. Szlak prowadzi ciągle pod górkę, ale jest tam już zbyt ładnie, by czymkolwiek się przejmować. Panoramę ponad granicą lasu uzupełnia też Tarnica „z przyległościami”, czyli najwyższy szczyt polskiej części Bieszczadów. Ostatni fragment wycieczki zaczyna się na płytkiej przełęczy. To tam należy porzucić oznaczenia zielone na rzecz czerwonych. Do najwyższej kulminacji Połoniny Caryńskiej pozostaje z tego miejsca około 10 minut pięknego podejścia. W okolicy są też ławki, które pozwalają nieco odpocząć.

Tatry z Bieszczad

Tatry widziane z Połoniny Caryńskiej

 

Kruhly Wierch to najwyższy szczyt Połoniny Caryńskiej. Wznosi się na 1297 m n.p.m i mimo że ta wartość nie robi wielkiego wrażenia, to widoki z wierzchołka należą do niezwykle pięknych. Widać dosłownie wszystkie strony świata, a najznamienitsi przedstawiciele panoramy to Połonina Wetlińska, Mała i Wielka Rawka, Gniazdo Tarnicy, czy Bukowe Berdo.  Wprawne oko wypatrzy też w typowych warunkach Dwernik – Kamień czy Magurę Stuposiańską. W nietypowych warunkach? Widać ukraińskie Gorgany, odległe o blisko 180 km Tatry, czy nawet… Niżne Tatry. Jest czym nacieszyć oczy.

Widok z Caryńskiej w stronę Wetlińskiej.

Widok z Caryńskiej w stronę Wetlińskiej

 

Trudno w odniesieniu do wycieczki na Połoninę Caryńską zaplanować jakąś krótką pętelkę. Jeżeli więc interesowały was po prostu widoki ze szczytu, to najłatwiej będzie zakończyć wędrówkę, schodząc śladami podejścia na Przełęcz Wyżniańską. Jeśli jednak macie ochotę na nieco dłuższe wędrowanie, to możliwości jest kilka.

Koszulki termoaktywne

Zobacz film z przejścia szlaku

Pętelka z Przełęczy Wyżniańskiej
Wariant ten zakłada wejście na Połoninę Caryńską, a następnie marsz czerwonym szlakiem w kierunku Ustrzyk-Górnych. Tam należy się kierować w stronę Wielkiej i Małej Rawki, by następnie zejść na przełęcz. Wycieczka ta jest naprawdę ciekawa, widokowa, a jedynym minusem może być krótki, asfaltowy odcinek. Taka wędrówka to około 6:30 h marszu, 18 km i 1100 metrów w pionie. Kierunek pętelki ustalcie według własnych upodobań.

Przejście całej Połoniny Caryńskiej
Korzystając z kursujących w sezonie busów, warto przejść cały grzbiet. Jak to najłatwiej rozwiązać? Zostawcie samochód na parkingu w Brzegach Górnych, a następnie złapcie busa w kierunku Ustrzyk. Następnie pozostaje przed wami wizja pięknej wędrówki czerwonym szlakiem. Kierunek pokonywania trasy również możecie wybrać samodzielnie. Taka wycieczka powinna zająć niecałe 4 godziny. W tym czasie przejść trzeba 9 km i pokonać 670 metrów w pionie.

Dwie połoniny za jednym zamachem
Połonina Caryńska czy Wetlińska? Którą z nich wybrać? Obie są niezwykle piękne, ale w tym wariancie wcale nie trzeba z jednej rezygnować. Trasa przez Połoninę Caryńską i Wetlińską jest raczej dla piechurów z dosyć dobra kondycja. W tym przypadku również warto wykorzystać busy, podjeżdżając rano na jeden z krańców wycieczki. Szlak jest po prostu piękny, a wielogodzinna wędrówka połoninami zachwyca. Kłopotliwe jest jednak zejście do Brzegów Górnych, leżących pomiędzy dwiema połoninami. No jakbyście nie kombinowali, po zejściu czeka was kolejne, solidne podejście. Trasa jest też długa i dosyć wymagająca. Do pokonania jest blisko 24 km i niemal 1500 metrów w pionie. Wycieczka według map zajmie więc trochę ponad 8 godzin.

Jeśli jednak ciągle szukacie więcej propozycji wycieczek, to zobaczcie koniecznie artykuł, w którym opisałem najpiękniejsze szlaki w Bieszczadach.

Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco z nowymi wpisami

 

Pochłonęły Cię górskie wędrówki?

Sprawdź mój wyjątkowy przewodnik górski

Przydatne? Dzięki za napiwek!

Postaw kawę

Dołącz do Patronów

Wspieraj na Patronite
Mateusz Stawarz

Miłośnik machania nogami i kawy we wszystkich postaciach.W 2015 roku założyłem tego bloga – Zieloni w podróży. Chwile później swoimi przygodami postanowiłem dzielić się również w formie filmów.Dlaczego akurat „Zieloni w podróży”? To proste. Kiedy lata temu rozpoczynałem swoją turystyczną przygodę z kolegą, o wędrówkach nie mieliśmy zielonego pojęcia.

Zostaw komentarz

×