Skip to main content

Lackowa i ściana płaczu – tak zapowiadał się krótki wypad w Beskid Niski

Lackowa to najwyższa góra polskiej części Beskidu Niskiego. Żaden z niej jednak kolos, bo do granicy 1000 metrów n.p.m. brakuje jej tych metrów trzy. Czerwony szlak, prowadzący od zachodu, jest jednak pewnym ewenementem w polskich Beskidach, który budzi ciekawość kolejnych śmiałków. Szczyt odwiedziłem kilka lat temu, ale tym razem chciałem na wierzchołek wleźć w zimie.

Szlak rozpoczyna się w miejscowości Izby

Szlak rozpoczyna się w miejscowości Izby

[O wycieczce w skrócie]
Dystans: 11 km
Suma podejść: 400 m
Czas przejścia: 3:45 h
Na wycieczkę możesz się wybrać z psem
Parking oraz wstęp na szlak są darmowe

Początek szlaku na Lackową to najzwyklejszy spacer

Początek szlaku na Lackową to najzwyklejszy spacer

 

Z miejscowości Izby na Lackową

 

Wycieczkę postanowiłem nieco urozmaicić, więc na mapie wyrysowałem sobie krótką pętelkę. Taki wariant umożliwia odwiedzenie Bielicznej, czyli nieistniejącej już, łemkowskiej wsi. Urozmaicenie wypadu jest w przypadku Lackowej dosyć mocno wskazane, bo szczyt porasta ładny, ale jednak dosyć „szczelny” las. Na widoki nie ma co liczyć.

Przez szczyt przebiega szlak czerwony, a najdogodniejszym miejscem, by rozpocząć wędrówkę, jest miejscowość Izby. Znajduje się ona mniej więcej 25 km na południe od Grybowa, w części Beskidu Niskiego, którą nazywa się Górami Hańczowskimi. To najwyższa część całego pasma, więc nie dziwi fakt, że dojeżdżając na miejsce, Lackową widać już z daleka.

Zimowy Beskid Niski

Zimowy Beskid Niski

 

Samochód zostawić można przy niewielkim sklepie, ale też na szerokim poboczu, nieopodal stadniny koni. Znajduje się ona przy ostatnich zabudowaniach Izb, no i to tam zaczyna się właściwa część wycieczki. Pierwsze kilkanaście minut wędrówki to dosyć leniwy spacer. Szeroka droga prowadzi na południe w kierunku przełęczy Beskid i absolutnie nie zdradza tego, co czeka w dalszej części wypadu. To ten odcinek pozwala także nieco nacieszyć oczy, nim ścieżka na dobre zniknie wśród drzew. Próżno szukać na tym etapie oznaczeń, więc zaufajcie intuicji, a najlepiej mapie. Droga jest jednak szeroka i aż do przełęczy zgubić się trudno.

Na przełęczy Beskid

Na przełęczy Beskid

 

Sama przełęcz z kolei jest miejscem niezbyt charakterystycznym i nie trzeba się specjalnie wysilać, by ją przegapić. Jej bliskość zdradza przede wszystkim tablica, informująca o granicy państwa, a także nieco odsunięte od tej wygodnej drogi oznakowanie z nazwą przełęczy. W tym miejscu trzeba więc nagle wykonać ostry skręt w lewo, kierując się w stronę zarośli. Kolejne minuty dreptania różnią się od początkowego etapu jedynie szerokością drogi i tym, że na drzewach wreszcie zobaczyć można czerwone oznaczenia.

Odbicie szlaku w lewo

Odbicie szlaku w lewo

 

 

Ściana Płaczu i Chorągiewka Pułaskiego

 

Wygodny trakt zmienia się wąską ścieżynę, ale przez kolejne 20 minut trudno mówić o jakichkolwiek trudnościach. Sielanka jest jednak w tym przypadku niczym ostatni kawałek pizzy. Szybko się kończy. Szlak doprowadza po chwili pod zachodnie, niezwykle strome zbocze Lackowej. To ono jest często powodem, dla którego turyści postanawiają odwiedzić ten szczyt.

Ścieżka jest jeszcze przez jakiś czas bezproblemowa

Ścieżka jest jeszcze przez jakiś czas bezproblemowa

 

Wspomniany odcinek szlaku doczekał się nawet nieoficjalnej, zachęcającej do odwiedzin nazwy – „Ściana płaczu”. W specyficznych warunkach, kiedy podejście spływa błotem, lub gdy zimą skuje je lód, rzeczywiście można tam pewnie nieco łez uronić. O skali wyzwania niech dodatkowo świadczy fakt, że nachylenie terenu na tym odcinku wynosi blisko 30 stopni. Co prawda tak stromy jest tylko krótki kawałek, ale takie wyzwania w Beskidach to raczej wyjątek.

Trudno to pokazać na zdjęciu, ale krótki odcinek jest naprawdę bardzo stromy

Trudno to pokazać na zdjęciu, ale krótki odcinek jest naprawdę bardzo stromy

 

W sezonie zimowym warto być na tego typu niespodzianki przygotowanym, zabierając na szlak co najmniej raczki. Rozprawienie się z tak stromym zboczem jest w pewien sposób satysfakcjonujące, a problematyczne odcinki można pokonać, idąc stylem „na imprezowicza”. W skrócie mówiąc, zataczając się od drzewa, do drzewa, by zakosami nieco zniwelować stromiznę. Cała zabawa nie trwa zbyt długo, bo maksymalnie 15- 20 minut, natomiast zmęczyć można się tam konkretnie. Szlak szybko jednak zawija w stronę południowego-zachodu i malowniczą, efektowną granią szczytową prowadzi w stronę wierzchołka Lackowej.

W stronę szczytu Lackowej

W stronę szczytu Lackowej

 

Lackowa, jako najwyższa góra polskiego Beskidu Niskiego, znajduje się na liście Korony Gór Polski. Miłośnicy kolekcjonowania pieczątek i zbierania górskich odznak z pewnością się więc ucieszą z faktu, że na szczycie, w niewielkiej skrzynce, skrywa się pieczątka. Beskid Niski, jak sama nazwa wskazuje, nie jest wysokim pasmem górskim. Lackowej więc nie udało się przekroczyć magicznej, czterocyfrowej bariery i jej wysokość to skromne, chociaż charakterystyczne 997 m n.p.m. To ta liczba sprawia, że niekiedy miejsce to określa się mianem „Góry Policyjnej”. Najwyższym wzniesieniem w całym paśmie jest słowacki Busov, który wznosi się na wysokość 1002 m n.p.m. i jest w zasadzie jednym przedstawicielem szczytów, które w Beskidzie Niskim przekraczają tysiąc metrów.

Tak wygląda to ponad drzewami. Busov w tle

Tak wygląda to ponad drzewami. Busov w tle

 

Jeżeli chodzi o widoki, to kilka skromnych prześwitów to jedyne, co Lackowa ma do zaoferowania w tej kwestii. Co natomiast ciekawe to fakt, że nie zawsze w historii tak było. W przeszłości z wierzchołka rozpościerała się piękna panorama, której resztki można dostrzec, zerkając między drzewami w stronę Tatr. Wysoki, charakterystyczny i niezalesiony szczyt, był w historii wykorzystywany przez obozujących w okolicy Konfederatów Barskich.

Nieliczne prześwity w drodze na Lackową

Nieliczne prześwity w drodze na Lackową

[Chorągiewka Pułaskiego – ciekawostka]

Jednym z czołowych dowódców konfederackich był Kazimierz Pułaski. W przygranicznym Barwinku wydano sygnowany jego imieniem uniwersał, wzywający szlachtę Podkarpacia pod broń. Beskid Niski na pewien czas stał się bezpieczną przystanią dla walczących oddziałów. Niedostępne wzniesienia i wąskie doliny stanowiły dogodny teren, by niwelować liczebną przewagę wroga.

Bliskość południowej granicy umożliwiała dostawy zaopatrzenia, czy też wycofywanie się wojsk w obliczu przewagi wroga. To właśnie na przełęczach i pod szczytami konfederaci tworzyli swe obozy i umocnienia. Dlaczego jednak Lackowa zwana była Chorągiewką Pułaskiego? Jej wybitny, widziany z daleka wierzchołek wykorzystywano do przekazywania umówionych wcześniej sygnałów. Jeden z obozów znajdował się Izbach, natomiast po drugiej stronie góry, konfederaci stacjonowali w okolicach Wysowej. Szczyt stał się więc pośrednikiem informacji, a te przekazywano chorągwiami.

Szczyt i skrzynka z pieczątką

Szczyt i skrzynka z pieczątką

 

Śladem nieistniejącej wsi Bieliczna

 

Najłatwiejszą metodą, żeby zorganizować sobie fajną wycieczkę na Lackową, jest zarówno podchodzenie, jak i schodzenie czerwonym szlakiem z Izb. Trudno w okolicy znaleźć i poprowadzić logiczną i względnie krótką pętelkę z wykorzystaniem szlaków PTTK. Warto natomiast pomyśleć o przedłużeniu wędrówki w kierunku Bielicznej, wykorzystując w tym celu lokalne dróżki. Bez obaw – są one oznaczone zarówno na mapie, jak i w terenie. W tym celu należy kierować się dalej grzbietem głównym, wzdłuż czerwonych oznaczeń, by po kilkunastu minutach odbić w lewo w stronę przełęczy Pułaskiego.

Bajkowe otoczenie przełęczy Pułaskiego

Bajkowe otoczenie przełęczy Pułaskiego

 

Zejście co prawda nie jest tak strome, jak podejście zachodnim zboczem, natomiast uwaga i tutaj jest wskazana. Kilkadziesiąt metrów za wspomnianą przełęczą znajduje się niewielka, ginąca wśród drzew ścieżka. Obecnie na pobliskim drzewie to odbicie zaznaczone jest strzałką i literą „B”. To właśnie ta niepozorna trasa rozpoczyna niezwykle przyjemny spacer. Początkowo przez las, a po kilku minutach przez rozległe łąki nieistniejącej już Bielicznej.

Spokojny odcinek w stronę Bielicznej

Spokojny odcinek w stronę Bielicznej

 

[Bieliczna – ciekawostka]
Bieliczna to nieistniejąca już, łemkowska wieś. Zapisy historyczne wskazują, że lokowano ją w 1595 roku, a w przeddzień wybuchu II wojny światowej, liczyła ponad 200 mieszkańców. Po akcji „Wisła” z 1947 roku w osadzie nie pozostał nikt. Domy rozebrano, a surowe, górskie warunki, zacierały powoli ostatnie ślady obecności człowieka. Dolina jest obecnie miejscem pełnym uroku. Doskonale widać Lackową, ale także zbocza Ostrego Wierchu, Białej Skały, czy Stożka. Sielskie łąki, otoczone wysokimi wzniesieniami, zachęcają do spaceru, ale i refleksji.

Cerkiew w Bielicznej

Cerkiew w Bielicznej

 

Jednym z nielicznych śladów toczącego się niegdyś u źródeł Białej życia, jest cerkiew pw. św. Michała Archanioła i pobliski cmentarz. Świątynie zrekonstruowano i wyremontowano w 1985 roku. Obecnie mieści się w niej kościół rzymsko-katolicki parafii Banica. Według tablicy, znajdującej się nieopodal, jest to jedyna cerkiew w Beskidzie Niskim, która jest stale dostępna dla zwiedzających. Bez przeszkód można więc obejrzeć wnętrze, chociaż drogę do nawy ogranicza kratownica.

Warto zaglądnąć do środka

Warto zaglądnąć do środka

 

Wycieczka w tym wariancie kończy się w Izbach, do których dotrzeć można po dalszych, mniej więcej 20-30 minutach spokojnego spaceru wśród łąk i pól. Mapy wskazują, że aby rozprawić się z całą pętelką, należy poświęcić mniej więcej 4 h. Bezpiecznie jednak doliczyć zapas czasu. Najpierw po to, by uporać się ze „Ścianą płaczu”, a następnie, by spokojnie przemierzać Bieliczną. W sezonie ta dolina świetnie nadaje się na dłuższą przerwę. Wędrówka na Lackową skąpi widoków, natomiast trudno jej odmówić uroku. Proponowany wariant to całkiem niezły sposób, by dopisać kolejną zdobycz do swojej Korony Gór Polski, lub by rozpocząć poznawanie tajemnic Beskidu Niskiego.

 

Zobacz film z wycieczki na Lackową i do Bielicznej

[Warto wiedzieć ]

-Trasa z Izb pozwala dotrzeć na Lackową w mniej więcej 1:40 h marszu. W tym czasie pokonać należy blisko 400 metrów w pionie

-„Ściana płaczu” rzeczywiście jest stroma, natomiast to krótki odcinek. Może być on jednak problematyczny w przypadku błota, czy lodu.

-Parking oraz wstęp na szlak jest bezpłatny

-Na wycieczkę można wybrać się z psem.

 

Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco z nowymi wpisami

 

Pochłonęły Cię górskie wędrówki?

Sprawdź mój wyjątkowy przewodnik górski

Przydatne? Dzięki za napiwek!

Postaw kawę

Dołącz do Patronów

Wspieraj na Patronite
Mateusz Stawarz

Miłośnik machania nogami i kawy we wszystkich postaciach.W 2015 roku założyłem tego bloga – Zieloni w podróży. Chwile później swoimi przygodami postanowiłem dzielić się również w formie filmów.Dlaczego akurat „Zieloni w podróży”? To proste. Kiedy lata temu rozpoczynałem swoją turystyczną przygodę z kolegą, o wędrówkach nie mieliśmy zielonego pojęcia.

2 komentarze

  • Patryk pisze:

    Też miałem okazję odwiedzić Lackową zimą. Mimo braku widoków z góry trzeba przyznać, że ma niepowtarzalny klimat to miejsce.

  • Jarek pisze:

    W listopadzie 2023 z żoną robiliśmy podobną ścieżkę, tylko, że poszliśmy tochę dalej – na Ostry Wierch i Biłą Skałę. „Górki” może niskie, ale podejścia wyciskające pot 🙂

Zostaw komentarz

×