Skip to main content

Zamek Krzyżtopór już od wejścia robi wrażenie.

Województwo świętokrzyskie komuś, kto lubi wędrować po szlakach, nieodzownie kojarzy się z Górami Świętokrzyskimi. No a być już na miejscu i nie wejść na Łysą Górę? To jak lizanie ciastek przez szybę cukierni. Można, ale trochę bez sensu. Nie mogłem sobie więc pozwolić na takie niedopatrzenie i Drogą Królewską pognałem nie tylko na samiuśki szczyt, ale także do znajdującego się tam sanktuarium. O wycieczce na Łysą Górę możecie przeczytać w podlinkowanym wpisie.

Szybko się jednak okazało, że w okolicy zwiedzać można nie tylko Łysogóry. To także czarujące widoki, ciche ścieżki, piękna przyroda i niezwykle bogata historia, także ta bardzo, bardzo dawna. Postanowiłem odkryć przynajmniej część tajemnic, które skrywały przede mną te strony.

Dziedziniec Zamku Krzyżtopór

Dziedziniec Zamku Krzyżtopór

 

Zamek Krzyżtopór w Ujeździe

 

Kojarzycie to uczucie, kiedy coś robi na was wrażenie, więc sobie tak cichutko pod nosem mówicie „wow”? Tak czułem się, wchodząc na dziedziniec znajdującego się w Ujeździe zamku. Jego ogrom naprawdę uderza.

Czasy świetności Zamek Krzyżtopór ma już za sobą

Czasy świetności Zamek Krzyżtopór ma już za sobą

 

Pochodzenie nazwy obiektu zdradza nieco główna brama wejściowa. W końcu to Zamek Krzyżtopór. Krzyż był symbolem wiary, a topór herbem Ossolińskich. To właśnie Krzysztof Ossoliński, fundator zamku, budował go w latach 1621-1644. Długo, co? I jeśli myślicie, że po wszystkim mógł na fotelu bujanym w kapciach podziwiać swoje dzieło, no to nie. Rok później życia w nim już było tyle, co w polskich piłkarzach. Nic.

Ruiny zamku robią wrażenie do dzisiaj

Ruiny zamku robią wrażenie do dzisiaj

 

Architektura zamku

 

Pogrążony w żałobie syn Krzysztofa, też Krzysztof, pogrążył się w niej jeszcze bardziej, gdy w spadku dostał nie tylko zamek, a przede wszystkim gigantyczne długi. No sami zobaczcie – tanie to wszystko nie było. 11 tysięcy ton piaskowca, 30 tysięcy dachówek, 200 tysięcy cegieł, a do tego wapno, marmury alabastry i inne cuda, które się w tamtych czasach chłopstwu nawet nie śniły. Pieniądze jednak szczęścia nie dają, długi tym bardziej, bo Krzysztof Baldwin nie nacieszył się zbyt długo pałacowymi wygodami. W 1649 roku zginął w bitwie pod Zborowem w czasie powstania Chmielnickiego.

Wieża zamkowa

Wieża zamkowa

 

Zamek został wzniesiony w stylu palazzo in fortezza, co jest tym, co sugeruje nazwa. Pałacem, rezydencja, ale z dodatkowymi funkcjami obronnymi. Te stanowiły długie na 600 metrów mury, wzniesione na planie pięcioboku, wzmocnione jeszcze bastionami w narożnikach. Całość uzupełniały jeszcze ogrody, zlokalizowane po stronie północnej zamku.

Niekiedy trzeba mocno zadzierać głowę do góry

Niekiedy trzeba mocno zadzierać głowę do góry

 

Historia zamku Krzyżtopór

 

Po czasach świetności Zamku Krzyżtopór nie ma już śladu, ale do momentu powstania Wersalu, był jedną z największych budowli pałacowych w Europie. W czasie potopu szwedzkiego najeźdźcy zdobyli go podstępem, grabiąc wszystko, co miało jakąkolwiek wartość. Zamek od tamtego momentu często zmieniał właścicieli. Do 1701 roku pozostawał we władaniu rodziny Kalinowskich, po 1720 roku zamieszkali w nim Morsztynowie. Los zamku przypieczętowany został w 1770 roku, kiedy wojska rosyjskie, a jakże, zdobyły i spaliły pałac, broniony przez zwolenników konfederacji barskiej. Po II wojnie światowej zamek Krzyżtopór przeszedł na rzecz skarbu państwa, ale dopiero od 1991 roku można go zwiedzać udostępnionymi tam ścieżkami.

Podziemia zamku

Podziemia zamku

 

Osada Neolityczna w Kopcu

 

Dzień wypełniony był historycznymi atrakcjami, więc gdy już opuściłem zamkowe komnaty, przeniosłem się kilka tysięcy lat w przeszłość – do neolitu. Jak się bowiem okazuje, historia naszych ziem to nie tylko Słowianie i Mieszko. Życie kwitło na tym obszarze już znacznie, znacznie dawniej. Pełen ciekawości wylądowałem ostatecznie 3700 lat p.n.e. To właśnie wtedy wykształciła się społeczność rolnicza, prowadząca osiadły tryb życia, nazwana kulturą pucharów lejkowatych.

Osada Neolityczna w Kopcu

Osada Neolityczna w Kopcu

 

Jak wyglądało życie w pozbawionej Wi-Fi i lodówek późnej epoce kamienia? Zaskakująco prężnie, co zobaczycie właśnie w Osadzie Neolitycznej w Kopcu, gdzie zrekonstruowano wieś sprzed ponad 5 tysięcy lat. Spora część wzniesionych zabudowań to dokładne rekonstrukcje historyczne na podstawie wykopalisk. Ściany budynków tworzono z uszczelnionej gliną plecionki. Żeby deszcz na głowę nie padał, dach pokrywano trzciną. No a żeby chronić przed wilgocią zapasy uprawianych wtedy zbóż, jak pszenica, jęczmień czy proso, konstruowano spichlerze na podniesieniu.

Chata w Osadzie Neolitycznej w Kopcu

Chata w Osadzie Neolitycznej w Kopcu

 

Życie w neolicie

 

W osadzie znajdziecie też ślady postępu. Ten nie objawiał się w szybszych procesorach czy sztucznej inteligencji, a w metodach upraw czy wyrębu drewna. Doskonałym przykładem są wszelkiego rodzaju narzędzia, które zaczęto wykonywać z wydobywanego w okolicznych Krzemionkach krzemienia. Szybko się okazało, że to znacznie bardziej odpowiedni materiał, niż wykorzystywany wcześniej granit. Wioski praprzodków tętniły życiem. Hodowano zwierzęta, tworzono ozdoby, a także garncarskie naczynia. Wszystko to możecie podglądnąć na miejscu!

Tak być może wyglądało w przeszłości wypalanie glinianych naczyć

Tak być może wyglądało w przeszłości wypalanie glinianych naczyć

 

Wiedzieliście, że to właśnie w województwie świętokrzyskim, w Bronocicach, znaleziono wazę z najstarszym przedstawieniem wozu kołowego na całym świecie? Bo ja nie. To dowód na to, że już 3700 lat p.n.e., mieszkańcy środkowej Europy znali pojazdy kołowe, do których ciągnięcia wykorzystywali tury lub woły. W Osadzie neolityczne w Kopcu znajdziecie i taką rekonstrukcję.

Mieszkańcy osady neolitycznej

Mieszkańcy osady neolitycznej

 

Mieszkańcy ci byli jednak nie tylko zręcznymi rzemieślnikami. Interesowała ich również sfera duchowa. Czcili swoje bóstwa, utożsamiane niekiedy z postacią zwierząt, jak barana, chowali też zmarłych, niekiedy w potężnych obłożonych niekiedy głazami o wadze nawet 10 ton grobowcach. O ich rozmiarach niech świadczy fakt, że długość boku takiej konstrukcji mogła przekraczać 100 metrów!

Wyroby garncarskie rodem z neolitu

Wyroby garncarskie rodem z neolitu

 

Do spraw wierzeń i zmarłych mieli nawet swojego specjalnego człowieka – szamana. Ten za pomocą tajemnych mikstur wypijanych ze specjalnej flaszy z kryzą, bo przecież Wi-Fi nie mieli, starał się nawiązać kontakt z zaświatami. Obecne badania sugerują, że w trans wprowadzał się m.in. napojami na bazie maku. Pamiętajcie jednak dzieci, narkotyki to zło.

Dzisiaj nazwalibyśmy to mikroapartamentem

Dzisiaj nazwalibyśmy to mikroapartamentem

 

To wszystko działo się w przeszłości na naszych ziemiach, no i nie wiem, jak to jest w waszym przypadku, ale ja nie miałem o tym zielonego pojęcia. Nie miałem też pojęcia, że kultura ta uprawiała w rejonie Kujaw role z taką intensywnością, która powtórzyła się dopiero u schyłku średniowiecza, po niemal 5 tysiącach lat! Nie wiedziałem też, że szamani potrafili przeprowadzić zakończoną powodzeniem trepanację czaszki! Jeśli więc chcecie wybrać się w przeszłość, by dowiedzieć się nie tylko tych ciekawostek, to serdecznie polecam. A wiecie, co jest dodatkowo interesujące? Osada neolityczna w Kopcu znajduje się nieco ponad kilometr od Zamku Krzyżtopór w Ujeździe. Warto je połączyć w jeden, ciekawy wypad.

[Warto wiedzieć – dojazd i bilety]

 

Wstęp do Zamku Krzyżtopór jest płatny. Ceny wejściówek znajdziecie tutaj. Bardzo ciekawą opcją jest możliwość zwiedzania obiektu z przewodnikiem. Z pewnością więc ucieszy was informacja, że w każdą pierwszą niedzielę miesiąca, od kwietnia do października, o godzinie 13 i 14 możecie bezpłatnie dołączyć do jednej z grup oprowadzanej po zamku. Tuż przy zabytku znajduje się parking, chociaż nie jest on przesadnie pojemny i w czasie pogodnych weekendów może się zapełnić dosyć szybko.

Osada neolityczna w Kopcu znajduje się natomiast naprawdę blisko samego zamku. Według map to 1,5 km. Możecie więc tam podjechać i zaparkować na niewielkim placu albo po prostu podejść na piechotę. Wstęp jest płatny, tutaj zostawiam wam namiary. Istnieje możliwość zwiedzania indywidualnego, natomiast bardzo mocno polecam zwiedzanie z przewodnikiem. Według informacji na stronie w cenie biletu odbywa się ono o godzinach 13 i 16. Istnieje też możliwość wynajęcia go dla większej grupy.

 

Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco z nowymi wpisami

 

Pochłonęły Cię górskie wędrówki?

Sprawdź mój wyjątkowy przewodnik górski

Przydatne? Dzięki za napiwek!

Postaw kawę

Dołącz do Patronów

Wspieraj na Patronite

 

Mateusz Stawarz

Miłośnik machania nogami i kawy we wszystkich postaciach.W 2015 roku założyłem tego bloga – Zieloni w podróży. Chwile później swoimi przygodami postanowiłem dzielić się również w formie filmów.Dlaczego akurat „Zieloni w podróży”? To proste. Kiedy lata temu rozpoczynałem swoją turystyczną przygodę z kolegą, o wędrówkach nie mieliśmy zielonego pojęcia.

Zostaw komentarz

×