Chciałbyś pojechać w Pieniny, ale nie wiesz, od czego zacząć? Oto propozycje widokowych wycieczek!
Wstęp będzie krótki, bo wiem, że lubicie konkrety. Oto kolejna lista z propozycjami moich ulubionych, górskich ścieżek. Tym razem przyjrzymy się szlakom w Pieninach. Pasmo to naprawdę świetnie nadaje się na urlop, bo nie dość, że gwarantuje rewelacyjne panoramy, to w dodatku nie wymaga jakiejś niesamowitej sprawności. Ba, nawet dzieci możesz wyrwać wprost sprzed komputera i też powinny dać radę. Jeśli im się grafika spodoba, rzecz jasna.
Szlaki w Pieninach są nie tylko atrakcyjne widokowo. Są równocześnie stosunkowo łatwe, no przynajmniej jak na góry. Zupełnie sielankowo nie jest i ciągle można się tutaj zmęczyć, ale podejścia są krótsze i łagodniejsze, niż w innych pasmach. Jeśli masz niezłą kondycję, to nie powinieneś mieć żadnych problemów z przemierzaniem tutejszych ścieżek. A co, jeśli ostatni raz sport uprawiałeś dziesięć lat temu na WF w szkole? W takim przypadku będzie nieco trudniej, a i częstotliwość przerw wzrośnie. Mimo wszystko powinno być dobrze. W tekście skupię się na moich ulubionych miejscówkach i tekst może być mocno subiektywny.
Czy mogę pisać do Ciebie maile?
To bardziej wiadomości od górskiego znajomego. Poinformuję Cię o nowych wpisach i filmach, żeby nie zdarzyło Ci się niczego przegapić.
Jeśli góry są dla ciebie nową rozrywką, to przypominam o kilku, podstawowych zasadach. Kilka godzin wędrówki nie zabija głodem, ale warto mieć w plecaku coś na ząb. Przede wszystkim natomiast należy zabrać wodę, bo marsz może być męczący, a palące w lecie słońce dosyć szybko osłabia. Przed wyjściem wypada sprawdzić pogodę, bo mimo że Pieniny są niskim pasmem, to pioruny nie wybierają. Buty zabierz wygodne, a na plecy wciśnij plecak.
Fajnie mieć mapę i coś przeciwdeszczowego, choćby taką tanią pelerynę z kiosku. Polar też zabierz, bo co masz marznąć bez sensu. Wszelkie śmieci należy zabrać ze sobą na dół i dopiero tam wyrzucić. Z tego też powodu dobrze mieć jakąś reklamówkę, która pełnić będzie rolę przenośnego kosza na śmieci. I na początek to pewnie tyle. Jeśli chodzenie po górach ci się spodoba, to będziesz zdobywał doświadczenie i uzupełniał ekwipunek. Lista moich ulubionych szlaków w Pieninach pozwoli całkiem nieźle poznać specyfikę pasma, a przy tym nacieszyć oczy widokami. No i jeśli uznasz, że jest ciekawa i pomocna, to zachęcam do postawienia mi „wirtualnej kawy” na końcu wpisu.
Szlaki w Pieninach – najpiękniejsze atrakcje
1. Wysoka (Wysokie Skałki) przez Wąwóz Homole
Szlak?
Zielony, niebieski i czarny z Jaworek – 2 h marszu, 510 metrów podejścia
Co dalej?
Możliwości jest kilka. Powrót tą samą trasą, dalszy marsz wzdłuż grzbietu Małych Pienin, albo wędrówka w stronę Przełęczy Rozdziela i powrót do Jaworek przez Rezerwat Biała Woda. Ta ostatnia opcja, to całkiem fajna pętelka.
Ciekawostka?
Najwyższy, chociaż nie najbardziej znany szczyt pasma. Mierzy całe 1050 m n.p.m.
Szlak rozpoczyna od wejścia w malowniczy Wąwóz Homole, gdzie śmiało możecie wybrać się po prostu na spacer. Zerknijcie w szczegółowy opis. Ścieżka prowadzi wzdłuż strumienia, który niekiedy należy przekroczyć, korzystając ze znajdujących się tam mostków. Jest przyjemnie, a po obu stronach obserwować można wyniosłe formacje skalne. W końcu to wąwóz. Mniej więcej od polany szlak jednak dosyć mocno zmienia swój charakter. Teren się otwiera i porzucamy bliskość wysokich ścian, a ścieżka staje się dosyć stroma. Momentami nawet mocno stroma. Zimą polecam raczki. Na tym etapie trzeba wykrzesać z siebie trochę sił i jeżeli prowadzisz raczej siedzący tryb życia, to łatwo nie będzie.
Nagroda za ten wysiłek jest jednak spora, bo na szczycie Wysokiej znajduje się platforma widokowa z rewelacyjną panoramą Tatr. No i zawsze możesz się pochwalić znajomym, że wgramoliłeś się na najwyższy, pieniński wierzchołek. Miłośnikom dłuższych wędrówek polecam wycieczkę w formie pętli. Należy nieco zejść w stronę polany, a następnie wybrać niebieskie oznaczenia, wędrując przyjemnym terenem w stronę Przełęczy Rozdziela. Na koniec zostaje spacer wzdłuż żółtych oznaczeń przez urokliwy Rezerwat Biała Woda. Taka pętla to według map ponad 5 godzin marszu. Do podejścia blisko 760 metrów w pionie. Opis szlaku naWysoką – najwyższy szczyt Pienin, znajdziesz pod linkiem.
2. Trzy Korony z Krościenka
Szlak?
Żółty i niebieski – 2 h marszu, 570 metrów podejścia
Co dalej?
Jeśli czujesz się na siłach, to koniecznie odwiedź Sokolicę, pokonując po drodze „Sokolą Perć”.
Ciekawostka?
Najwyższy punkt Trzech Koron znajduje się na wierzchołku o nazwie Okrąglica, który wznosi się na wysokość 982 m n.p.m.
Na liście szlaków w Pieninach nie może zabraknąć Trzech Koron, mimo że wcale nie są najwyższym szczytem pasma. Widok z wierzchołka jest jednak tak piękny, że mimo szturmujących platformę widokową tłumów, warto się tam wybrać przynajmniej raz w życiu. Pierwsza propozycja dotyczy wycieczki z Krościenka. Pech jest taki, że sylwetka góry prezentuje się zdecydowanie lepiej od tej drugiej strony. Nie ma co natomiast marudzić, bo szlak jest prosty, a zgubić się trudno. Już w centrum miejscowości należy wybrać oznaczenia żółte, a potem trzymać się ich, choćby atakowały dzikie wiewiórki. Jak to w górach bywa, trzeba iść do góry. Na całe szczęście odpocząć można na Polanie Szopka, którą turyści nazywają też często przełęczą „Chwała Bogu”. Nie lękajcie się jednak, bo dalszy marsz nie wymaga udziału mocy nadprzyrodzonej. Owszem, ciągle będzie pod górkę, ale liczne „ojapitoledalekojeszcze?!” rzucone pod nosem na pewno ułatwią zadanie.
W mojej opinii najtrudniejszym etapem wędrówki jest oczekiwanie w kolejce do wejścia na platformę widokową. Przypominam o zabraniu portfela, bo wstęp jest płatny. Aby uniknąć zatoru, polecam wybrać się tam skoro świt. Jeżeli należysz do tych, co lubią chodzić po górach, to koniecznie przedłuż sobie wędrówkę o spacer „Sokolą Percią” na Sokolicę. W tym celu należy nieco zejść w stronę Krościenka, a następnie wybrać oznaczenia niebieskie, które prowadzą m.in. przez Bajków Groń, Czerteż i Przełęcz Sosnów. Zejść można, wracając po swoich śladach, albo kierując się zielonym szlakiem wprost do Krościenka. Taki przedłużony wariant wycieczki, to blisko 4:40 h marszu, a suma podejść wynosi 870 metrów. O wycieczce Na Trzy Korony z Krościenka poczytasz pod linkiem.
3. Przez Wąwóz Szopczański na Trzy Korony
Szlak?
Żółty i niebieski ze Sromowiec Niżnych – 1:40 h marszu, 530 metrów podejścia
Co dalej?
Błogi odpoczynek w schronisku?
Ciekawostka?
Według podań wąwóz wykorzystywano w czasie potopu szwedzkiego, jako miejsce zasadzek na Tatarów i Szwedów.
Znowu Trzy Korony, ale tym razem z drugiej, tej bardziej rozpoznawalnej strony. Wycieczka rozpoczyna się w miejscowości o poetycko brzmiącej nazwie Sromowce Niżne. To tutaj należy wybrać oznaczenia żółte i podążać wzdłuż wygodnej i szerokiej drogi. Kilka minut po minięciu schroniska, ścieżka wkracza między ciekawe formacje skalne i znak to, że rozpoczął się odcinek prowadzący przez Wąwóz Szopczański. W moim prywatnym rankingu pienińskich wąwozów zajmuje on drugie miejsce, ustępując nieco Wąwozowi Homole, ale mimo wszystko spacer jest miły i ciekawy. Sielanka nie trwa jednak wiecznie, bo chcąc zdobywać góry, trzeba iść pod górę.
Podobnie jak w przypadku wariantu prowadzącego z Krościenka, dłuższą przerwę można sobie zorganizować na Przełęczy Szopka. Tam też obie te propozycje się łączą i dalszą drogę na szczyt wyznaczają oznaczenia niebieskie. Żeby uniknąć wracania tą samą trasą, należy w okolicach punktu kasowego wybrać szlak niebieski, ale prowadzący w drugą stronę, w kierunku miejsca o nazwie Kosarzyska. Tam pozostaje już tylko kierować się zielonymi oznaczeniami, które sprowadzają do punktu startu. Wycieczka w podanej wersji to około 3 h marszu i jakieś 590 metrów do pokonania w pionie. O tym konkretnym szlaku na Trzy Korony przeczytasz w podlinkowanej relacji.
4. Sokolica
Szlak?
Zielony i niebieski z Krościenka – 1:30 h marszu, 350 metrów podejścia
Czerwony i niebieski ze Szczawnicy Niżnej – 1 h marszu, 330 metrów podejścia
Co dalej?
Jeśli ciągle ci mało, to dalszy marsz w stronę Trzech Koron wydaje się dobrym pomysłem
Ciekawostka?
Na szczycie rośnie najbardziej rozpoznawalna w Polsce sosna. Niestety w 2018 roku została poważnie uszkodzona przez śmigłowiec w czasie akcji ratunkowej. Spieszcie się, jeśli chcecie ją zobaczyć.
Tak, to ten szczyt z reliktową, charakterystyczną sosną. I chociaż Sokolica jest miejscem, które broni się samo i nie potrzebuje do tego drzew, to właśnie ten element nadaje jej wyjątkowy charakter i przyciąga turystów. Pech niestety sprawił, że sosna została dosyć poważnie uszkodzona i nie wygląda już tak okazale, jak jeszcze kilka lat temu. Mimo wszystko ciągle warto to miejsce odwiedzić, zwłaszcza że z wierzchołka rozpościera się przyjemny widok m.in. na Tatry i wijący się w dole Dunajec. Szczyt można zdobyć przy okazji wędrówki na Trzy Korony, ale można wybrać się tutaj też bezpośrednio z Krościenka.
To opcja szczególnie przydatna wtedy, gdy planujesz wizytę o poranku lub przed zachodem słońca. Zielony szlak raczej bez większych problemów prowadzi na szczyt, chociaż końcowe podejście wymaga odrobiny wysiłku i koncentracji. Uwaga wskazana zwłaszcza w zimie. Alternatywą może być rozpoczęcie wędrówki w Szczawnicy, ale warto zapamiętać, że wymaga to przeprawienia się przez Dunajec. Przeprawa czynna jest natomiast jedynie od kwietnia do października. Dla chętnych zostawiam opis wycieczki na Sokolicę z Krościenka.
5. Wysoki Wierch
Szlak?
Żółty ze Szlachtowej – 1:40 h marszu, 380 metrów podejścia
Droga do schroniska pod Durbaszką, a dalej niebieski – 1:40 h marszu, 330 metrów podejścia
Co dalej?
Na przykład spacer w stronę Wysokiej, czyli najwyższego szczytu Pienin.
Ciekawostka?
Zapewnia jedną z najładniejszych panoram w całym paśmie.
Moje ulubione miejsce w calutkich Pieninach. Wysoki Wierch jest nie tylko niesamowicie widokowy, ale też jednocześnie mniej oblegany, niż pozostałe szczyty. Ponadto nawet ze sporym ruchem turystycznym można sobie poradzić, bo sam wierzchołek (w przeciwieństwie np. do Sokolicy) jest całkiem obszerny i bez trudu można znaleźć swój kawałek trawy pod karimatę. Panorama obejmuje oczywiście Tatry, ale też Pieniny Właściwe na zachodzie, najwyższy szczyt pasma (Wysoką) na wschodzie, no a na północy Beskid Sądecki z Wielką Przehybą i Radziejową na czele. Jest co oglądać, a podejście nie przyprawi cię o stan przedzawałowy.
Istnieją dwa, podstawowe sposoby, żeby się tam dostać. Pierwsza możliwość to wybór żółtego szlaku prowadzącego ze Szlachtowej. Druga opcja to spacer drogą prowadzącą z Jaworek do schroniska pod Durbaszką. Oba warianty zajmują mniej więcej tyle samo czasu, więc wybór pozostawiam tobie. Jeżeli masz ochotę na dalsze wędrowanie, to wycieczka na Wysoką będzie strzałem w dziesiątkę. Niestety w tym przypadku trudno ułożyć jakąś „pętelkę”, więc można wrócić po własnych śladach, albo schodzić Wąwozem Homole do Jaworek i tam szukać transportu. Sporo zdjęć i relację z wycieczki na Wysoki Wierch znajdziesz pod linkiem.
6. Grzbiet Małych Pienin
Szlak?
Niebieski – 4:40 h marszu, 535 metrów podejścia (zaczynając na Przełęczy Rozdziela)
Co dalej?
Nic. Dalej nie ma już nic.
Ciekawostka?
Ciągnie się blisko przez 14 km.
Dosyć długa, ale niesamowicie ciekawa i widokowa wędrówka przez cały grzbiet Małych Pienin. Wariantów wycieczki jest sporo, bo na grzbiet można wejść w kilku, dogodnych dla siebie miejscach. Chcąc pochwalić się przejściem całości, wypada jednak zacząć na Przełęczy Rozdziela, a skończyć nad samym Dunajcem. Albo odwrotnie, jeśli bardziej odpowiada wam marsz w przeciwnym kierunku, chociaż to będzie się wiązało z większą sumą podejść do pokonania.
Taki wariant jest dosyć długi, bo to blisko siedem godzin samego marszu i ponad 900 metrów w pionie do pokonania. Na start wybrać można Jaworki, by poprzez Rezerwat Biała Woda dostać się na Przełęcz Rozdziela. Tam trzeba wybrać niebieskie oznaczenia, które prowadzić będą już przez resztę wędrówki. Po drodze obowiązkowo trzeba wskoczyć na Wysoką oraz Wysoki Wierch. Łatwiejszy wariant oczywiście też istnieje. Znów warto zacząć w Jaworkach, by przez Wąwóz Homole bezpośrednio udać się na szczyt Wysokiej. Reszta trasy wygląda podobnie, do momentu dotarcia na Szafranówkę, gdzie należy wybrać oznaczenia żółte i zejść do Szczawnicy. Taka wędrówka to już tylko 5 godzin marszu.
7. Rezerwat Biała Woda
Szlak?
Żółty z Białej Wody – 1 h marszu, 260 metrów podejścia
Co dalej?
Wytrwałym polecam pętelkę, która prowadzi na Wysoką, a później, poprzez Wąwóz Homole, sprowadza do Jaworek.
Ciekawostka?
Rezerwat utworzono w 1963 roku
Coś dla miłośników leniwych spacerów. Miejsce, które może nie wyrywa z butów, ale jest całkiem urokliwe. No i łatwo jest, bo to raczej dreptanie doliną wzdłuż rzeki, niż wdrapywanie się na cokolwiek. Przejście całości w obie strony to kwestia mniej więcej dwóch godzin. Podejścia jakieś są, ale znajdują się przede wszystkim w drugiej części trasy. Tej, która prowadzi już bezpośrednio na Przełęcz Rozdziela. Namawiam, żeby się tam wybrać, bo to nie tylko granica pomiędzy Pieninami, a Beskidem Sądeckim, ale też miejsce, z którego rozpościerają się całkiem przyjemne widoki. Jeśli czujesz się na siłach, to być może warto rozważyć opcję wejścia na Wysoką, by następnie zejść do Jaworek. Tak wariant to ponad 4:20 h samego marszu, w którego czasie pokonać trzeba blisko 700 metrów w pionie. Rezerwat Biała Woda szczerze polecam, bo to naprawdę relaksujące miejsce. Zresztą przeczytajcie podlinkowany wpis, tam znajdziecie szczegóły.
8. Droga Pienińska
Szlak?
Czerwony ze Szczawnicy Niżnej – 3 h marszu, 350 metrów podejścia
Co dalej?
Mało ci? Przecież to długa trasa!
Ciekawostka?
Pierwszy odcinek drogi wybudowano w latach 1870-1875
Niby tylko spacer, ale za to w jakich okolicznościach przyrody! Trasę zresztą można pokonać też na rowerze (własnym albo wypożyczonym), więc to idealny wybór na rodzinną eskapadę. Droga prowadzi wzdłuż Dunajca, no i jest długa. Na tyle długa, że chcąc przejść całość ze Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru, pewnie warto sobie zarezerwować większą część dnia. Dystans w obie strony to ponad 20 km, a sam marsz zajmuje nieco ponad 6 godzin.
Nie jest też tak do końca płasko i czasami trzeba zmierzyć się z jakąś małą górką, natomiast podejścia rozkładają się na długim dystansie i nie są specjalnie uciążliwe. No i jakby nie patrzeć, to nie ma nakazu przejścia całej trasy. Możecie dojść tak daleko, jak tylko chcecie, by następnie po prostu zawrócić. Wędrówka jest dosyć malownicza, chociaż próżno w niej szukać górskich wrażeń. Góry ogląda się bowiem z dołu, chociaż przyznam, że opadające w stronę Dunajca strome ściany, prezentują się niekiedy okazale.
Pieniny mają do zaoferowania oczywiście sporo więcej. To nie tylko górskie szlaki. W końcu w ramach odpoczynku od wędrowania można sobie na przykład zorganizować spływ Dunajcem. Albo podjechać do Niedzicy, by zwiedzić tamtejszy zamek. A rejs po Jeziorze Czorsztyńskim? Możliwości spędzania czasu jest tam sporo i wydaje mi się, że osoby szukające miejsca na urlop, powinny być zadowolone.
Oczywiście trzeba być świadomym, że na pienińskich szlakach będzie tłoczno, zwłaszcza w popularnych miejscach, jak Trzy Korony, Wysoka, czy Sokolica. Lekarstwo na to jest jedno: wycieczki trzeba zaczynać po prostu bardzo wcześnie. Jakoś już tak bywa, że tych, co lubią spać, jest po prostu więcej. Zachęcam do dzielenia się w komentarzach swoimi, ulubionymi szlakami w Pieninach. Udanych wędrówek!
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco z nowymi wpisami
Dzięki za świetną podpowiedź najładniejszych szlaków w Pieninach. Byłam widziałam tą panoramę Tatr z Wysokiego Wierchu. Przepiękna nie chciało się opuszczać tego miejsca. Pozd
W tym roku odwiedziłem Pieniny po raz piąty. Zakochałem się w tych górach parę lat temu i praktycznie co roku powracam wydeptywać stare i nowe ścieżki. W tym roku wybraliśmy się (żona i 11 letnia córka) z Jaworek przez Homole na Wysoką, a stamtąd wyruszyliśmy górami na włóczęgę do Szczawnicy. Chcieliśmy dojść do schroniska Orlica, ale zbierało się na burzę i wędrówkę zakończyliśmy na Palenicy. 13 km fantastycznych widoków. Pozdrawiam i gratuluję ciekawej strony. Zaglądam tu i Facebooka dosyć często.
Pieniny, no cóż najczęsciej obierany kierunek podróży przez moją rodzinę. Zwykle parkujemy pod mostem i zasuwamy w stronę Czerwonego Klasztoru lub innymi trasami. Pozdrawiam
Jakie przepiękne zdjęcia! 🙂 Szkoda, że sosna na Sokolicy jest teraz uszkodzona – bez głównej, górnej gałęzi… mimo wszystko nadal pięknie wygląda i warto iść ją zobaczyć. Każdy z tych szlaków przeszłam i też gorąco polecam <3
Zabrakło jednego – Pieniny Spiskie. Szlak o tyle ciekawy że bardzo ale to bardzo mało uczęszczany a widoki z Pienin Spiskich też są nie byle czego. 🙂
Wybieramy się w tym roku w Pieniny, a tym przez ten post nabrałam jeszcze większej ochoty na wyjazd :D. Świetne zdjęcia i w ogóle bardzo przyjemnie czyta się Twój blog 🙂
Zapamiętam, żeby zaplanować w przyszłym roku wyjście na Wysoki Wierch. Panorama cudo! Chętnie wrócę w tamte okolice, tym bardziej że ostatnio spakowałam wszystko prócz baterii do aparatu 🙂 Pozdrawiam!
Koniecznie, to chyba moje ulubione miejsce w Pieninach 🙂 No i żeby baterii nie zabrać…? Wstydź się! 😛 Pozdrawiam! 🙂
Nic dodać, nic ująć, Pieniny w pigułce.
Kocham je, bo są pierwszymi górami, które poznałam i wracałam do nich potem kilkukrotnie.
Polecam wszystkim początkującym i niezdecydowanym, czy góry są dla nich czy nie:)
Podpisuję się! 🙂 Bardzo fajne miejsce na urlop 🙂