Skip to main content

To jeszcze nie góry ale nie jest już całkiem płasko. Pogórze Strzyżowskie jest nam szczególnie bliskie bo stąd pochodzimy. Postanowiliśmy więc nieco was po nim oprowadzić.

Jesień na Pogórzu Strzyżowskim na nowo przypomniała nam w jakim ładnym zakątku kraju mieszkamy. Zapewne wielu z was nie będzie kojarzyło miejsca, o którym zaraz poczytacie dlatego tym bardziej zachęcam do zostania na stronie. Cały ten rok był dla nas przełomowy. Zwiedziliśmy prawdopodobnie więcej niż przez ostatnie kilka lat, a góry na stale zagościły już w naszych planach wyjazdowych. Zanim jednak ruszyliśmy zwiedzać kraj nasze zamiłowanie do „widoczków” i do natury dojrzewało właśnie w naszych rodzinnych stronach – na Pogórzu Strzyżowskim. Region ten leży ogólnie mówiąc na Podkarpaciu (mam nadzieję, że większość wie gdzie to), a dla bardziej dociekliwych mam informację, że rozciąga się ono na północ od Kotliny Jasielsko-Krośnieńskiej, od wschodu ogranicza go rzeka Wisłok, od zachodu Wisłoka. Żeby dopełnić geograficznych formalności to wspomnę jeszcze, że najwyższym wzniesieniem jest Bardo ze swoimi 534 metrami. Szału może i nie ma ale liczne pagórki i doliny sprawiają, że teren ten jest naprawdę urokliwy.

Moja ulubiona pora roku - wiosna. Natura budzi się do życia

Moja ulubiona pora roku – wiosna. Natura budzi się do życia.

 

Nie będę zmyślał – nie udało mi się jeszcze zwiedzić całego regionu chociaż rowerem dotarłem już do wielu zakątków. Nie traktujcie więc tego wpisu jako poradnika.  Ma on inny i zasadniczy cel – zwrócenie uwagi na to, że w naszym kraju nie brakuje urokliwych miejsc, których przez codzienne zabieganie często nie zauważamy. A przecież wystarczy czasami oddalić się od domu na nie więcej niż pół godziny marszu czy jazdy rowerem. Dlatego jako zieloni podróżnicy chcemy was trochę wyrwać z wygodnych kanap i zachęcić do poznawania okolicy zwłaszcza w tak urokliwą porę roku jak jesień.

Pola, łąki i lasy. Wszystko to dla spragnionych spokoju

Pola, łąki i lasy. Wszystko to dla spragnionych spokoju.

 

Zebraliśmy wspólnie kilka zdjęć, które naszym zdaniem pozwolą przybliżyć wam Pogórze Strzyżowskie. Wykonane zostały przy różnych okazjach: podczas wycieczki rowerowej, spaceru po lesie, w drodze do pracy czy zupełnie przypadkiem „bo akurat aparat był pod ręką”. Czym charakteryzuje się ten region? Na pewno niskim stopniem urbanizacji. Pełno tu lasów, pól uprawnych czy łąk a wszystko to położone na pofałdowanym terenie.

O zachodzie wszystko wygląda malowniczo

O zachodzie Słońca wszystko wygląda malowniczo, a miejscowości położone w dolinach szczególnie.

 

Może zauważyliście już przy poprzednich wpisach, że ciekawski ze mnie człowiek. Zawsze interesowało mnie co jest za kolejna górką, za zakrętem czy po minięciu  lasu. W lecie więc dosyć aktywnie przemierzam te okolice na rowerze. Darek w przeciwieństwie do mnie jest fanem pieszych wędrówek ale kto wie, może kiedyś go namówię na jakąś przejażdżkę?

Lasy da się przemierzać na piechotę ale i rowerem.

Lasy da się przemierzać i na piechotę, i na rowerze co na pewno jest plusem.

 

Pogórze Strzyżowskie stanowi także świetny punkt obserwacyjny. Widać stąd naprawdę sporo pasm beskidzkich, a przy świetnej pogodzie da się wypatrzeć Bieszczady (to jeszcze przede mną) oraz Tatry (to już widziałem). W zasadzie gdybym miał z tego miejsca snuć jakieś marzenia to chciałbym, aby w tym regionie pojawiła się jedna lub dwie wieże obserwacyjne. Niestety większość najwyższych wzniesień jest porośniętych lasem co samo w sobie nie jest złe ale miłośnicy widoków muszą trochę główkować nad miejscem do podziwiania panoram.

Tatry widziane jesienią o poranku. Odległość do szczytów przekracza 140 km

Tatry widziane o poranku. Odległość z tego miejsca przekracza 140 km w linii prostej.

 

W zależności od miejsca obserwacji odległość do Tatr wynosi od 130 do prawie 150 km co może nie jest rekordowym wynikiem. Gdyby jednak umieścić obserwatora w centrum Warszawy to w teorii w zasięgu wzroku mógłby mieć Lublin, Białą Podlaską, Włocławek czy Kielce. Robi wrażenie, nie? Wszystko to oczywiście w teorii bo ani ukształtowanie terenu ani przejrzystość powietrza na to nie pozwoli. Ot taka ciekawostka dla ciekawskich.

Dla odmiany Tatry o zachodzie

Dla odmiany Tatry o zachodzie.

 

Wspominałem już o rzece Wisłok? Czy zdziwi was fakt, że Wisłok i Wisłoka to dwie różne rzeki? Pierwszy kończy swój bieg w Sanie, a ta druga w Wiśle. Jedna i druga ma jednak swój początek w Beskidzie Niskim. To te dwie rzeki nadają Pogórzu Strzyżowskiemu jego zachodnią i wschodnią granicę.

Cały pagórkowaty region urozmaicają strumienie i rzeki, z Wisłokiem na czele

Cały pagórkowaty region urozmaicają strumienie i rzeki z Wisłokiem na czele.

 

„Co można robić na takim pogórzu?”- pewnie zapytacie. O i to jest bardzo dobre pytanie. Region ten ma bogate walory przyrodnicze i niestety na tym jego bogactwo się kończy. Jeżeli lubicie wielkomiejskie życie, wypady do kina, miasto nocą czy całodniowe poszukiwania torebek i butów to niestety Pogórze Strzyżowskie okropnie was rozczaruje. Nic takiego tutaj nie znajdziecie. Nawet ze znalezieniem pracy będziecie mieć kłopot. Zakładam jednak, że skoro tutaj trafiliście to interesuje was przede wszystkim natura, spokój i urokliwe miejsca. Tych jest całkiem sporo.

Wsi spokojna, wsi wesoła

„Wsi spokojna, wsi wesoła” jak pisał poeta.

 

Żeby jednak poznać walory tego miejsca to paradoksalnie trzeba je już znać. Chociaż istnieją mapy Pogórza Strzyżowskiego to „w terenie” promocja ciekawych miejsc pikuje niebezpiecznie w stronę zera. Przyjechałeś z drugiego krańca Polski do rodziny ale przy okazji chciałbyś trochę pooglądać? Tak mi przykro. Jeżeli nikt Ci nie wytłumaczy gdzie jechać i iść albo nie masz mapy to cóż… idź na przełaj i też coś obejrzysz. Podróżując jednak w taki sposób narażasz się na zainteresowanie okolicznych Azorów i podarte spodnie. Szkoda, że lokalne władze przywiązują tak małą wagę to kwestii promocji turystycznej.

Takich miejsc na Pogórzu jest sporo. Wystarczy wiedzieć gdzie szukać

Takich miejsc na Pogórzu jest sporo. Wystarczy wiedzieć gdzie szukać.

 

Zostawmy jednak drażniące kwestie i wróćmy do sentymentalnej podróży po naszych rodzinnych stronach. Dorastaliśmy z Darkiem w sąsiednich miejscowościach i te wszystkie widoki towarzyszyły nam od dzieciństwa. Najpierw krótkie wycieczki w pobliżu domu by dojść do etapu, w którym całą sobotę potrafiliśmy poświecić na rower czy pieszą wędrówkę. I tak jakoś zderzyliśmy się z szarą rzeczywistością, że przynajmniej mi było ciężko wybrać się gdzieś dalej. A to czasu brakowało, a to chęci, a to nie wiadomo co i jak… W tym roku zwiedziliśmy już jednak sporo o czym możecie przeczytać zaglądając do zakładki „Z podróży„. Pogórze Strzyżowskie jednak to dla nas ciągle świetne miejsce na chwilę wytchnienia.

Widok jakich wiele

Takie widoki każdy może mieć w zasięgu ręki.

 

Czasami natura tworzy tak wspaniałe krajobrazy, że nie sposób przejść obok nich obojętnie. Nie tak dawno postanowiłem wyjechać do pracy nieco wcześniej niż zazwyczaj bo pogoda za oknem była niesamowita. Zmieniłem utartą drogę dojazdu i wybrałem bardzo widokową trasę zabierając ze sobą aparat. Przywykłem już do wczesnego wstawania więc spanie krótsze o kilkanaście minut nie robiło mi już różnicy.

Poranek na Pogórzu Strzyżowskim

Poranek na Pogórzu Strzyżowskim

 

No i stało się, byłem o krok od podjęcia tej znanej chyba każdemu decyzji: „A może by tak wszystko rzucić i wyjechać w Bieszczady?” Jednak otrzeźwienie przyszło szybko – po co wyjeżdżać jak tutaj też jest pięknie, a w Bieszczady nie mamy tak daleko i zawsze możemy wsiąść w samochód.

Na pogórzu strzyżowskim wstaje nowy dzień

Na Pogórzu Strzyżowskim wstaje nowy dzień.

 

Jesienią dni są już znacznie krótsze ale tym razem odebrałem to jako zaletę. Wracając z pracy Słońce chyliło się już ku zachodowi więc po raz kolejny wybrałem te ciekawszą trasę dojazdu i zatrzymałem się na kilka zdjęć.

Jesień na zdjęciu

Wszystkie kolory jesieni na jednym zdjęciu.

 

Widoki były tak ładne, że natychmiast zapomniałem o tym jak bardzo jestem głodny i jak bardzo spieszyłem się żeby zajrzeć do lodówki. Zachwyt w mojej głowie skutecznie przezwyciężył echo w żołądku. Przyziemności poczekają.

Tuż przed zachodem słońca

Tuż przed zachodem Słońca

 

O naszych rodzinnych stronach moglibyśmy pisać i pisać. Znaleźlibyśmy setki pozytywów ale i z minusami nie mielibyśmy większych kłopotów. W tym króciutkim wpisie chcieliśmy pokazać jedną rzecz  – w całej Polsce nie brakuje pięknych miejsc. Czy to góry, pogórza, pojezierza czy wybrzeże. Zapewne kilkanaście minut drogi od Ciebie czytelniku, znajduje się jakieś ładne miejsce gdzie mógłbyś zaczerpnąć powietrza, trochę się wyciszyć i nabrać dystansu do świata. W parku, nad rzeką, na okolicznym pagórku czy pod ulubionym drzewem. Z wiekiem zatracamy trochę naszą ciekawość świata i chęć poznawania, a czasami wystarczy tylko wychylić się za róg żeby nabrać odwagi.

 

Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco z nowymi wpisami

 

Pochłonęły Cię górskie wędrówki?

Sprawdź mój wyjątkowy przewodnik górski

Przydatne? Dzięki za napiwek!

Postaw kawę

Dołącz do Patronów

Wspieraj na Patronite
Mateusz Stawarz

Miłośnik machania nogami i kawy we wszystkich postaciach. W 2015 roku założyłem tego bloga – Zieloni w podróży. Chwile później swoimi przygodami postanowiłem dzielić się również w formie filmów. Dlaczego akurat „Zieloni w podróży”? To proste. Kiedy lata temu rozpoczynałem swoją turystyczną przygodę z kolegą, o wędrówkach nie mieliśmy zielonego pojęcia.

8 komentarzy

Zostaw komentarz

×