Skip to main content

Tym razem odwiedziłem Magurski Park Narodowy

Beskid Niski to moje ulubione pasmo, kiedy nie wiem co robić. To takie koło ratunkowe wśród pasm, rzekłbym nawet. Najbliższe szlaki mam już bowiem w zasięgu mniej więcej godziny jazdy i kiedy tylko zaatakuje mnie niespodziewany przypływ spontaniczności, to zaczynam wertować mapę tamtych okolic. Tym razem było podobnie, bo nie tylko nie ufałem prognozom, ale nie specjalnie miałem pomysł na wędrówkę.

Niby chciałem się gdzieś wyrwać, żeby pospacerować, w końcu sobota była piękna, ale nie mogłem zdecydować, gdzie. W końcu jednak mnie olśniło i przypomniałem sobie, że ktoś kiedyś polecał mi szczyt o nazwie Wysokie, który znajduje się właśnie na terenie Magurskiego Parku Narodowego. Pokonałem więc wewnętrznego lenia, co przychodzi mi niekiedy nad wyraz trudno, spakowałem szybko plecak i po mniej więcej godzinie zameldowałem się w Krempnej.

Skoro już się wyrwałem z domu, to postanowiłem tę  swoją wędrówkę urozmaicić. Wysokie to ponoć widokowy szczyt, ale wejście zajmuje trochę ponad godzinę. Zdecydowałem więc, że będę tam szedł trochę naokoło. Kalkulowałem, że dotrę mniej więcej po zachodzie, domknę pętelkę, a po drodze zobaczę jeszcze dwie, nieistniejące już łemkowskie wsie – Żydowskie i Ciechanię.

Beskid Niski bowiem pełen jest ciekawej i często tragicznej historii. Jeszcze pod koniec XIX wieku osady te tętniły życiem, niestety czas wojennej zawieruchy był szczególnie dotkliwy dla tych  stron. Zniszczenia pierwszej i drugiej wojny światowej, a później wysiedlenie pozostałych Łemków w ramach akcji Wisła sprawiły, że obecnie nad wieloma miejscami w tym paśmie unosi się już jedynie duch historii. Sami zobaczcie.

Magurski Park Narodowy. Spacer przez Żydowskie, Ciechanię i Wysokie

 

 

 

Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco z nowymi wpisami

 

Pochłonęły Cię górskie wędrówki?

Sprawdź mój wyjątkowy przewodnik górski

Przydatne? Dzięki za napiwek!

Postaw kawę

Dołącz do Patronów

Wspieraj na Patronite

 

Mateusz Stawarz

Miłośnik machania nogami i kawy we wszystkich postaciach. W 2015 roku założyłem tego bloga – Zieloni w podróży. Chwile później swoimi przygodami postanowiłem dzielić się również w formie filmów. Dlaczego akurat „Zieloni w podróży”? To proste. Kiedy lata temu rozpoczynałem swoją turystyczną przygodę z kolegą, o wędrówkach nie mieliśmy zielonego pojęcia.

Zostaw komentarz

×