Nie spodziewałem się, że panorama z niepozornej Gęsiej Szyi, może być aż tak zjawiskowa.
Gęsia Szyja to niepozorny szczyt, wznoszący się w bezpośrednim położeniu znanej i lubianej Rusinowej Polany. Mierzy mało imponujące 1489 m n.p.m., ale widoki ze szczytu uchodzą za naprawdę rewelacyjne. Wejście na wierzchołek nie wymaga specjalnej gibkości, ale niekończące się schody, widziane z polany, mogą niejednemu napędzić stracha. W gruncie rzeczy nie ma się czego obawiać, a przy dobrej pogodzie i odrobinie kondycji, zdecydowanie warto podjąć wyzwanie.
Którędy na Gęsią Szyję?
- Wariant podstawowy i najbardziej oczywisty, czyli zielony szlak z Rusinowej Polany. W drodze na szczyt pokonać trzeba trochę ponad 250 metrów przewyższeń, a wszystko to na dystansie ponad kilometra. Prognozowany czas marszu to jakieś 50 minut. Wydaje się, że to niewiele, ale jeżeli prowadzicie siedzący tryb życia, a waszym jedynym kontaktem z górami jest komentowanie wszystkich himalajskich newsów, to możecie poczuć coś na kształt zadyszki. Schody ciągną się w nieskończoność, ale jak już za was ustaliłem – warto się wybrać na samą górę.
- Zielony szlak z Równi Waksmundzkiej. Pod względem liczb wygląda to świetnie, bo wystarczy poświęcić 20 minut marszu i pokonać niecały kilometr trasy. Kłopot w tym, że na tę Rówień trzeba się jakoś dostać, a to już wydłuża wycieczkę. Mimo wszystko, jeżeli będziecie się kręcić w tamtej okolicy, to warto sobie o Gesiej Szyi przypomnieć.
O czym pamiętać?
- Parkingi oraz wstęp do Tatrzańskiego Parku Narodowego są płatne.
- Suma podejść w drodze na szczyt nie jest przesadnie duża. Jeżeli jesteś aktywny, to można wręcz powiedzieć, że jest mała. W przeciwnym wypadku wejście może trochę dać ci w kość.
- Wygodne buty to podstawa, tak samo jak butelka wody. No po co się umyślnie zamęczać w upalny dzień?
- Góra, jak na tatrzańskie standardy, nie jest wysoka. Mimo wszystko w Polsce wyżej można się znaleźć tylko w Karkonoszach i Beskidzie Żywieckim. To oznacza, że panują tam… górskie warunki. Wieje, bywa zimno, a pogoda może się zmienić bardzo szybko.
- Skały na szczycie, jak to zazwyczaj z nimi bywa, są strome. Naprawdę nie tak trudno o potknięcie, czy poślizgnięcie. Warto o tym pamiętać zwłaszcza wtedy, gdy kamienie są wilgotne. Inaczej można się zameldować po raz ostatni w lesie, kilkadziesiąt metrów niżej.
- Okoliczne parkingi w sezonie zapełniają się błyskawicznie. Albo wyskocz spod kołdry o świcie, albo skorzystaj z kursujących busów.
Panorama z Gęsiej Szyi w kierunku Tatr Wysokich
Ciekawostki:
- Ze szczytu widać m.in. mierzący 2655 m n.p.m. Gerlach. Jest to nie tylko najwyższy szczyt Tatr, ale i całych Karpat.
- Nie wiem, co spożywali górale w zamierzchłych czasach, ale kształt upłazu od strony polany kojarzył im się z gęsia szyją. Stąd właśnie nazwa.
- Już w 1878 roku Tytus Chałubiński zachwalał to miejsce, jako „widok na 100 szczytów i przełęczy”. I chociaż z liczbą pewnie przesadził, to do pochwał się dołączam.
- Plotki głoszą, że w drodze na samą górę należy pokonać 1180 schodów. Jeżeli policzyliście, to pochwalcie się wynikiem w komentarzu. Ja zgubiłem się tak jakoś w połowie.
Ciekawskich zapraszam do wpisu z wędrówki na Gęsia Szyję i Rusinową Polanę lub do wpisu o łatwych szlakach w Tatrach. Warto te dwa miejsca odwiedzić w czasie jednego, dłuższego spaceru. Panorama na pewno się wam spodoba.
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco z nowymi wpisami
Gęsia Szyja niby taka niepozorna a widoki imponujące. Nadal zachwycam się zdjęciami z sierpniowej relacji. – A.
Dzięki! To był naprawdę świetny zachód słońca 🙂 A na Gęsią Szyję zdecydowanie warto się wybrać, zwłaszcza że nie jest to jakoś bardzo trudne 🙂