Łysa Góra to jeden z ciekawszych szczytów w Górach Świętokrzyskich
Góry Świętokrzyskie, to obok Sudetów najstarsze góry w Polsce. Postanowiłem więc zobaczyć, czy starości trzeba się bać i wybrałem się na Łysą Górę, zwaną też w przeszłości po prostu Świętym Krzyżem. Rzadko bywam w tych okolicach, ale jak się okazało, nie samymi Beskidami żyje człowiek. Szybko zauważyłem, że spacer przez Puszczę Jodłową w Świętokrzyskim Parku Narodowym może być naprawdę przyjemny.
[Wycieczka w skrócie]
Dystans: 8 km
Suma podejść: 320 m
Czas przejścia: 2:30 h
Trudność: 1/3
Walory widokowe: 1/3
Łysa Góra w Górach Świętokrzyskich
Na Łysą Górę wybrałem się szlakiem niebieskim z Nowej Słupi, tzw. Drogą Królewską. Nie, żeby witano mnie w Górach Świętokrzyskich czerwonym dywanem i fanfarami, ale być może w historii i takie rzeczy miały miejsce. O tym jednak za chwilę, bo przecież na szczyt trzeba się jakoś dostać. Wspomniany szlak uchodzi za najkrótszy wariant wejścia na Łysą Górę, ale to, co w górach najkrótsze, zazwyczaj też najbardziej strome. Tak jest i w tym przypadku, chociaż nie załamujcie rąk. Czas wejścia to mniej więcej godzina spaceru.
Puszcza Jodłowa
Wędrówka mija przyjemnie, bo szeroka droga bezproblemowo prowadzi wyżej. Utworzony na tym obszarze Świętokrzyski Park Narodowy pozwoli wam pospacerować w Puszczy Jodłowej. Okazuje się bowiem, że taki rodzaj lasu, gdzie większość drzew stanowią buki i jodły, to pewnego rodzaju unikat. Nie wpadłbym na to nigdy, na szczęście w dziejach Polski żyli ludzie bystrzejsi niż ja. Jednym z nich był znany wam zapewne doskonale Stefan Żeromski. To właśnie on zaczął używać określenia „Puszcza Jodłowa” do opisu okolicznych lasów, sławiąc jednocześnie przyrodę Gór Świętokrzyskich.
W stronę Świętego Krzyża
Szlak na Łysą Górę z Nowej Słupi
Łysa Góra mierzy 595 m n.p.m. i wysokością ustępuje tylko Łysicy oraz Skale Agaty. Położona jest w paśmie Łysogórskim, a w przeszłości znana była pod takimi określeniami jak Łysiec, czy Święty Krzyż. Miejsce to rzeczywiście wiąże się z historią i to taką najdawniejszą, której nawet najstarsi górale nie pamiętają. Wiek tego łańcucha górskiego to jakieś 500 mln lat i chociaż w tym czasie góry kilkukrotnie piętrzyły się, erodowały i tak w kółko, to Góry Świętokrzyskie nigdy całkowicie nie zniknęły i uchodzą za najstarsze w całej Polsce.
W Świętokrzyskim Parku Narodowym
Żeby było jeszcze ciekawiej, to nie zawsze nazywane były Górami Świętokrzyskim. Po raz pierwszy to określenie zostało użyte w siedemnastym wieku przez poetę Wespazjana Kochowskiego. Jak widać, okolice służyły literatom. Przez długi czas stosowano określenie Łysogóry, czy Góry Sandomiersko-Kieleckie. Dopiero na początku XX wieku upowszechniła się na dobre nazwa Gór Świętokrzyskich, co, jak pewnie się domyślacie, ma związek ze Świętym Krzyżem. Kiedy wdrapiecie się po długich schodach, ujrzycie klasztor, którego historia nierozerwanie jest z tym miejscem związana.
Klasztor na Świętym Krzyżu
Święty Krzyż i Łysa Góra
Opactwo na Łysej Górze to dla polskiej historii miejsce szczególne. Tradycja benedyktyńska przypisuje jego fundację Bolesławowi Chrobremu, ale historycy skłaniają się raczej w stronę innego Bolka – Krzywoustego, który ufundował klasztor na początku XII wieku. To najstarsze sanktuarium na ziemiach polskich. Początkowo pod wezwaniem Świętej Trójcy, następnie Świętego Krzyża właśnie.
Wnętrze kościoła
Według podań, relikwie drzewa Krzyża Świętego podarował sam święty Emeryk, królewicz Węgier. Początkowo królowi Łokietkowi, który przekazał je następnie benedyktynom. Zapewne domyślacie się więc już teraz, skąd góry przejęły określenie „Świętokrzyskie” – od Świętego Krzyża właśnie. Samo opactwo w czasach Jagiellonów stało się najważniejszym sanktuarium Królestwa Polskiego. Wielokrotnie odwiedzali je polscy królowie. To właśnie tutaj sam król Władysław, wznosił błagalne prośby, nim ruszył pod Grunwald spuścić łomot Krzyżakom.
Kaplica, w której przechowywana jest relikwia drzewa Krzyża Świętego
Kościół i klasztor były wielokrotnie przebudowywane, co niekiedy da się zauważyć, spacerując tajemniczymi korytarzami. Niestety za liczne remonty odpowiadały nie kaprysy tutejszych zakonników, a burzliwa historia. W 1777 roku kościół spłonął w pożarze. W 1884 rosyjscy zaborcy utworzyli w tym miejscu ciężkie wiezienie. Podczas II wojny światowej natomiast klasztor został zbombardowany przez Niemców, którzy w kolejnych latach wykorzystywali budynki jako wiezienie. Gdy na dobre ustala powojenna zawierucha, zabrano się za odbudowę tak cennego zabytku. Niestety ze względu na wszechobecne braki materiałów i niezbyt sprzyjający klimat polityczny, remont nie postępował zbyt szybko.
Kaplica Oleśnickich
Szczęśliwie jednak, prace w końcu ruszyły, a trwające tak na dobra sprawę kilkadziesiąt lat remonty, pozwoliły odrestaurować to niezwykle miejsce, będące świadkiem niemal całej, ponad tysiącletniej historii Polski. Obecnie klasztor zamieszkują Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej. Jeśli będziecie już na miejscu i wszystko zwiedzicie, pamiętajcie jeszcze o tym, by wybrać się na samą górę wieży. Widoki z tamtejszego tarasu są naprawdę niesamowite. No i koniecznie, ale to koniecznie zaglądnijcie do jadłodajni w podziemiach klasztoru. Mają tam pyszny bigos.
Panorama z tarasu widokowego
Gołoborze na szczycie Łysej Góry
Właściwy szczyt Łysej Góry (595 m n.p.m.) znajduje się kilka minut spaceru od klasztoru. W okolicy znajdziecie kasę biletową, bo wejście na platformę widokową jest płatne. W okolicy są też ławki, gdyby marsz przez Drogę Królewską był dla was zbyt „królewski”. Łysa Góra wznosi się we wschodniej części pasma Łysogór. Jest nie tylko jednym z wyższych szczytów w Górach Świętokrzyskich, ale jest też miejscem związanym z legendami i pradawnym kultem. To właśnie na Łysej Górze miał się odbywać sabat czarownic. Mioteł ani kotłów z gotującym się wywarem nie znalazłem, ale są dwie rzeczy, na które koniecznie zwróćcie tam uwagę.
Platforma widokowa na Łysej Górze
Pierwsza to oczywiście gołoborze. Czym takie gołoborze jest? Upraszczając całą sprawę, to po prostu rumowisko skalne, pełne różnego rodzaju głazów i rumoszu skalnego. Ponoć średnia waga takiego kamiennego bloku to trochę ponad 80 kg. Gołoborze to po prostu nazwa stosowana lokalnie dla rumowisk skalnych występujących w Górach Świętokrzyskich. Skąd jednak ta nazwa? Tak opisywała te miejsca w przeszłości ludność zamieszkująca te tereny. W skrócie mówiąc – gołoborze, czyli miejsce „wolne od boru”.
Gołoborze na Łysej Górze
Druga ciekawa rzecz, to pozostałości po ośrodku kultu Słowian. Usypany prawdopodobnie w X wieku wał kultowy, w założeniu i w wierzeniach dawnych mieszkańców tych ziem miał oddzielać sacrum od profanum, czyli ziemie święte, podlegające kultowi od tych, gdzie toczyło się codzienne życie. Wał kultowy wygląda jak… usypany z kamieni wał. Z pewnością go rozpoznacie.
Kamienny wał kultowy
Puszcza Jodłowa w Górach Świętokrzyskich
Do Nowej Słupi możecie wrócić również niebieskim szlakiem, jeśli z jakiegoś pokrętnego powodu znów chcecie poczuć się królewsko. Ja jednak polecam zrobienie pętelki, czyli zejście czerwonym szlakiem w kierunku Trzcianki, a następnie czarnym na metę. Zalet takiego rozwiązania jest kilka. Ścieżka pozwoli wam zobaczyć coś nowego, prowadzi przez bardzo ładny fragment Puszczy Jodłowej, zobaczycie tam jodły „mamucie”, a w dodatku jest ciszej i spokojniej niż na niebieskim szlaku.
[Jodła Mamucia]
Czerwony szlak Trzcianka – Łysa Góra pozwoli wam zobaczyć najstarsze i największe jodły na terenie Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Najbardziej okazałe z nich są tak wysokie, że wierzchołka sięgnąłbym wyłącznie wtedy, gdybym sklonował się 27 razy i ustawił jeden na drugim. Macie w okolicy piętnastopiętrowy blok? To mniej więcej tyle, czyli… 45 metrów! Ze względu na ich rozmiary, są nazywane jodłami „mamucimi”. Obwód takiego okazu to nawet 370 cm, czyli zapomnijcie o tym, że w pojedynkę go obejmiecie.
Jodła mamucia oraz nieco mniej mamuci ja
Czas zejścia z Łysej Góry poprzez czerwony, a następnie czarny szlak, zajmie wam mniej więcej 1:20 h. Zerknijcie na mapkę, tam znajdziecie ten wariant. Na koniec zostawiam wam jeszcze film, jeżeli Święty Krzyż, Łysą Górę, gołoborza, jodły, no i raz na jakiś czas moją twarz chcecie sobie obejrzeć. Polecam serdecznie, bo to miły i ciekawy spacer, na którym nie udusicie się z powodu zadyszki.
[Jak dojechać i co warto wiedzieć?]
Szlak na Łysą Górę biegnie w Świętokrzyskim Parku Narodowym. Wstęp jest płatny, natomiast za wejście na platformę widokową na Łysej Górze pobierana jest dodatkowa opłata. Wejściówkę można zakupić bezpośrednio w punkcie kasowym przy wejściu na szlak albo przez Internet.
Samochód możecie zostawić na jednym z płatnych parkingów w pobliżu wejścia na szlak. Do Nowej Słupi dojedziecie też komunikacją publiczną z Kielc. Jeżeli chcecie uniknąć przewyższeń albo wybieracie się na szlak z dziećmi w wózku, to wybierzcie szlak czerwony i niebieski z Huty Szklanej. To asfaltowa droga. Jeśli macie więcej czasu, koniecznie odwiedźcie Muzeum Starożytnego Hutnictwa Świętokrzyskiego w Nowej Słupi oraz Osadę Średniowieczną w Hucie Szklanej.
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco z nowymi wpisami
Przydatne? Dzięki za napiwek!
Postaw kawęDołącz do Patronów
Wspieraj na Patronite
Szybciej i łatwiej można podejśc od strony Huty Szklanej, ale niestety asfalcikiem. Dzięki Tobie pojechaliśmy w Świętokorzyskie, bo jakoś wydawały się nijakie, ale jednak – POLECAM 🙂 Zielono, oprócz Łysicy i Łysej pustawo 🙂